Stało się ! – to jest pierwszy wpis na tym blogu. Po prawie dwóch latach przygody ze dziką działką przyszedł czas na opisanie swoich działań i być może zmotywowanie innych mieszczuchów i nie tylko.
A zaczęło się od szukania kawałka ziemi pod miastem. Nie jakieś działeczki kilkaset metrów tylko przynajmniej hektar – tak żeby struś mógł się rozpędzić – były różne pomysły. Szukaliśmy ponad rok, ale zazwyczaj były to zwykłe podmokłe pola bez “tego czegoś” i zazwyczaj w wygórowanych cenach. Aż tu nagle trafiła się okazja – która na początku mnie przerażała – prawie cztery hektary zarośniętych częściowo podmokłych nieużytków, nad rzeczką, ale za to w dobrej cenie. Początkowo tylko ta cena mi się podobała, co do reszty to miałem wątpliwości – nawet bezpośredni dojazd polną drogą zwykłą osobówką był niemożliwy…
W poszukiwaniu działki
Jest ! znaleźliśmy
Pierwszy widok
Szczerze mówiąc, żeby nie dociekliwość mojej drugiej połówki to działki byśmy nie znaleźli… Po bliższych oględzinach przerażały mnie te wszystkie chwasty po szyję, zarośnięte zagajniki i nieprzyjazna aura jak na porę letnią, ale generalnie wszystko wyglądało ciekawie i tajemniczo, no i ta cena. Dlatego też, zostałem zmuszony do kupna tej ziemi, a z perspektywy czasu to wiem, że dobrze zrobiliśmy, lepsza okazja się nie trafiła, a teraz nie zmienił bym tej działki na żadną inną. I tak staliśmy się rolnikami – permakulturnikami, ale o tym w dalszych wpisach.
Powrót do Edenu
Powrót do Edenu – czyli życie bez chemii
Czołem! Dzięki, że wpadasz na naszego bloga. Śmiało włącz się do
dyskusji i zasubskrybuj kanał RSS aby być na bieżąco. Na razie!